piątek, 27 listopada 2015

Jakoś daje radę

Dziś udało mi się nie iść do szkoły.     I dobrze, nie wytrzymałabym tego. Dziennie wstaje i płaczę. Całą moją energię zużywam na wyjście z domu. To jest już nie do zniesienia. W szkole się uśmiecham jasne, ale gdyby wszyscy wiedzieli jaka jest prawda. Od jakiegoś czasu znów mam straszną potrzebę cięcia się. Ale nie mogę.... Jedna osoba się dowiedziała, że to robię i sprawdza mnie. A gdy znów to zobaczy pójdzie do psycholog a wtedy nie będzie dobrze, o nie. Więc muszę się pilnować gdy bawię się żyletką...

Jak dobrze, że już niedługo święta. Będę mogła siedzieć całymi dniami w domu i wychodzić tylko z psem. Nadrobię serialowe zaległości, wypiję hektolitry herbaty a mój zwierzak razem ze mną. Bardzo tego potrzebuję i czekam na ten czas od 1 września. Po prostu chcę pobyć sama bez tych wszystkich fałszywych ludzi, którzy mnie otaczają, bez tego udawania. Chcę tylko spokój, samotność i ciemność. Przecież nie wymagam dużo, ale jednak jest to za trudne do uzyskania.

Miałam napisać post o mnie i myślę, że dzisiaj jeszcze to zrobię i zapiszę na kiedyś tam. A może napiszę jeszcze kilka innych na zapas? Kto wie. Chętnie popiszę na jakiś konkretny temat jeśli coś ciekawego podacie. Może coś Cię nurtuje, chcesz poznać moje zdanie na jakiś temat? Śmiało pisz wypowiem się :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy