wtorek, 29 grudnia 2015

Nie wiem co mam robić

Dawno mnie tu nie było. Dokładnie miesiąc. Ale ostatnie tygodnie był dla mnie strasznie trudne i nie miałam ani ochoty ani siły by tu zaglądać. Przez ten czas pokłóciłam się z jedyną , która przy mnie była, więc zostałam całkiem sama. W szkole siedziałam tylko ze słuchawkami w uszach i z nikim nie gadałam. Nadal nie wiem co wtedy zrobiłam, że wynikła ta sprzeczka, ale podobno to moja wina. Dzisiaj już jest między nami lepiej, odzywamy się do siebie. Ale nie jest tak jak kiedyś gdy pisałyśmy cały czas, gadałyśmy nocami.... Poza tym były też święta co zawsze jest dla mnie złym czasem i nigdy szczęśliwym. Teraz tylko jeszcze przetrwać Sylwestra i przywitać kolejny rok pełen upokorzeń i porażek, bo zapewne taki będzie. Zresztą jak zawsze. Siedzę już kolejny dzień sama w domu, i wiecie co? Dobrze mi z tym, Tylko ja, muzyka, seriale, książki i pies. Z jednej strony brakuje mi ludzi, towarzystwa ale z drugiej lepiej się czuję w pustym pokoju. Nikt mi się nie narzuca, nie muszę zakładać masek czy być sztucznie miłą. Jednak do powrotu do szkoły zostało niewiele i czas znów się na to przygotować.... I w sumie nie wiem co mam robić, by to znieść, by nie myło to takie trudne.


niedziela, 29 listopada 2015

Koniec wolności

Ostatnie cztery dni spędziłam w domu. Nie musiałam się przejmować szkołą, ludźmi, niczym. Jest niedzielny wieczór i mój nastrój sięga dna. Jutro znów czas wstać o 5 by zdążyć na 7 do szkoły. Znów ci ludzie, stres na lekcjach i cały dzień spędzony w masce. Znów zaczyna się męka. Kolejne sprawdziany, kartkówki i masę zadań. I absolutny brak czasu na cokolwiek innego.

Dzisiaj oglądając filmiki na YouTubie uświadomiłam sobie jak bardzo niektórym zazdroszczę. Moim marzeniem jest zamieszkać w Londynie, i gdy oglądam polskich jutuberów tam mieszkających to chce mi się płakać. U mnie szanse, że wyjadę z tego kraju wynoszą zero. Nie stać mnie na taki luksus. Nie wiem ile lat musiałabym pracować żeby zarobić na mieszkanie, przeprowadzkę i utrzymanie się tam.

Inna rzecz... stwierdziłam, że muszę coś ze sobą zrobić. Nigdy nie lubiłam siebie. Z wyglądu, z charakteru, jako całość. Zawsze uważałam siebie jako porażkę. Dzisiaj wyrzuciłam wszystkie słodycze z mojego domu i zaczęłam ćwiczyć. Jutro muszę ograniczyć posiłki co ułatwi mi szkoła i cały dzień poza domem. Zaczyna się także sezon na łyżwy i coś czuję, że zamieszkam na jakimś lodowisku. Ale nie wiem co z tego wyjdzie bo szkoła, szkoła, szkoła....

piątek, 27 listopada 2015

Jakoś daje radę

Dziś udało mi się nie iść do szkoły.     I dobrze, nie wytrzymałabym tego. Dziennie wstaje i płaczę. Całą moją energię zużywam na wyjście z domu. To jest już nie do zniesienia. W szkole się uśmiecham jasne, ale gdyby wszyscy wiedzieli jaka jest prawda. Od jakiegoś czasu znów mam straszną potrzebę cięcia się. Ale nie mogę.... Jedna osoba się dowiedziała, że to robię i sprawdza mnie. A gdy znów to zobaczy pójdzie do psycholog a wtedy nie będzie dobrze, o nie. Więc muszę się pilnować gdy bawię się żyletką...

Jak dobrze, że już niedługo święta. Będę mogła siedzieć całymi dniami w domu i wychodzić tylko z psem. Nadrobię serialowe zaległości, wypiję hektolitry herbaty a mój zwierzak razem ze mną. Bardzo tego potrzebuję i czekam na ten czas od 1 września. Po prostu chcę pobyć sama bez tych wszystkich fałszywych ludzi, którzy mnie otaczają, bez tego udawania. Chcę tylko spokój, samotność i ciemność. Przecież nie wymagam dużo, ale jednak jest to za trudne do uzyskania.

Miałam napisać post o mnie i myślę, że dzisiaj jeszcze to zrobię i zapiszę na kiedyś tam. A może napiszę jeszcze kilka innych na zapas? Kto wie. Chętnie popiszę na jakiś konkretny temat jeśli coś ciekawego podacie. Może coś Cię nurtuje, chcesz poznać moje zdanie na jakiś temat? Śmiało pisz wypowiem się :)




Obserwatorzy